"Zachowywała się tak, jakby się znali od dawna. Już po kilkunastu minutach wiedział, że jest plastyczką, że po Akademii był Paryż i nadzieje, które się nie spełniły, ale może się spełnią, że okładki, drobne ilustracje, karykatury, teraz nie myśli się właściwie o pracy, ale o tym, co wszystkich łączy, czemu każdy...Gdy wspominał ten pierwszy wieczór, myślał, że urzekła go od razu, tyle w niej było pewności, zapału, słowo "fanatyzm" zjawiło się później... "